Specjaliści z zakresu energetyki uznają wodór za paliwo przyszłości. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele, przede wszystkim chodzi o fakt, że dzięki jego zastosowaniu w przemyśle motoryzacyjnym można by wyeliminować problem spalin. Prawda jest jednak taka, że eksperymenty z samochodami napędzanymi wodorem przeprowadzano już lata temu. Najlepszym tego przykładem jest Mazda MX-5 wyposażona właśnie w taki napęd.
Mazda od lat słynie z tego, że nie ogląda się na innych producentów samochodów, tylko podąża własną drogą. W latach 90. XX wieku japońska marka zaprezentowała prototyp pojazdu napędzanego wodorem. Za jego bazę wykorzystano model MX-5 pierwszej generacji.
Samochód został wyposażony w silnik Wankla pochodzący ze sportowego modelu RX-7. Jednostkę tę przystosowano do spalania wodoru, co sprawiło, że stała się zdecydowanie bardziej ekologiczna. Silnik generował moc na poziomie 118 KM oraz 164 Nm momentu obrotowego. Obecnie wartości te nie robią większego wrażenia, nawet mając na uwadze fakt, że MX-5 to niewielki dwuosobowy roadster przeznaczony głównie do dawania radości z jazdy. W tym przypadku można mówić jedynie o pojeździe eksperymentalnym, ponieważ w jego bagażniku zamontowano zbiornik na wodór. Jego masa wynosiła około 250 kg, co sprawiało, że samochód ten z całą pewnością nie nadawał się na przykład do szybkiego pokonywania zakrętów.
O tym, jak jeździ Mazda napędzana wodorem, mógł przekonać się Jim Dunne z redakcji magazynu „Popular Mechanics”. Stwierdził on, że dynamika pojazdu oraz jego prowadzenie odpowiadają autom klasy średniej. Jak widać, dodatkowy ciężar w postaci zbiornika na wodór mocno ograniczył możliwości sportowej Mazdy.
Dlaczego zdecydowano się na zbudowanie tego prototypu? Otóż przedstawiciele Mazda uważali, że samochody napędzane wodorem będą popularne już w 2020 roku, stąd też nie chcieli oni pozostać w tyle w rozwoju tej technologii. Obecnie zastosowanie wodoru jako paliwa do różnego typu pojazdów wciąż napotyka wiele trudności. Przede wszystkim brakuje stacji tankowania, a także samochodów przystosowanych do spalania tego gazu. Pojawiły się jednak pojazdy napędzane ogniwami wodorowymi, które mogą stanowić alternatywę dla aut elektrycznych.
Mazda obecnie również przygotowuje się do zaistnienia w świecie aut przyjaznych dla środowiska, jednakże podejdzie do sprawy w typowy dla siebie sposób, czyli inaczej niż wszyscy. Otóż silnik Wankla ma znaleźć ponowne zastosowanie w samochodach elektrycznych japońskiego producenta, tym razem ma on pełnić funkcję generatora prądu. Pierwszym takim autem ma być model crossover MX-30.
Jak już zostało powiedziane, wodór jest uznawany przez wiele osób za paliwo przyszłości. Obecnie na polskim rynku można kupić Toyotę Mirai, która wyposażona została w ogniwa wodorowe. Tego typu pojazdy napotykają jednak na wiele problemów, które spowalniają ich rozwój. Przede wszystkim chodzi tutaj o wysoką cenę, a także brak stacji tankowania. Niemniej jednak mogłyby one cieszyć się sporym zainteresowaniem, ponieważ oferują duży zasięg, a ich tankowanie trwa mniej więcej tyle samo, co w przypadku samochodów spalinowych.
Mazda wielokrotnie udowodniła, że podąża własną drogą w konstruowaniu swoich modeli. Zasilany wodorem prototyp MX-5 pochodzący z lat 90. XX wieku tylko to potwierdza. Model ten z całą pewnością nigdy nie wejdzie do produkcji, jednakże stanowił on demonstrację potencjału japońskiej marki. Na pewno Mazda nie pozostanie w tyle za konkurencją i przygotuje jeszcze wiele interesujących prototypów, które pokażą, w jakim kierunku będzie zmierzać marka w ciągu najbliższych lat.
AutoVIPek
Tagi: auto, Mazda, motoryzacja, silnik Wankla, wodór
Dodaj komentarz